Dzisiaj kiedy większość ludzi robi ostatnie przedświąteczne zakupy, piecze mazurki i baby odkładam wszystko zaplanowane na bok jadę znów pod Proszowice ratować koty wyrzucone z domu, bo ich opiekunka trafiła do DPS-u.
Pamiętacie psa, staruszka Miszkę z betonowej budy? Ze zgniłymi zębami, z przetoką do oka i nosa, ze starym urazem kręgosłupa i wypadniętym dyskiem, skręcającego się z bólu? Po operacji kręgosłupa dostał nowe życie. Bez bólu. Oprócz Miszki zabraliśmy dwa koty, jeden w fatalnym stanie , długo w lecznicy walczył o życie. Wszystkie trzy mają nowe rodziny i prawdziwe domy. Ich poprzednia właścicielka nie była w stanie zadbać o siebie, ani o zwierzęta. Niestety wzięła do domu dwoje kociąt. Minął rok, staruszka podobno od miesiąca jest w dps – ie, a koty bezdomne. Sąsiad, który je dokarmiał zaalarmował mnie o tym dzisiaj, powiedział, że jeden z kotów jest w bardzo kiepskim, wymiotuje robakami.
AUTOR: Magda Hejda