HISTORIA KONIA PETRUSA
Impulsem do założenia naszej fundacji był Petrus koń z niezwykłą i poruszającą historią ocalenia . To jedno końskie życie zostało uratowane dzięki Człowiekowi, który w obliczu zbliżającej się swojej śmierci pomyślał o krzywdzonych przez ludzi zwierzętach i postanowił im pomóc. 19 października Piotr Szczęsny „Szary Człowiek” dokonał aktu samospalenia przed Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie w proteście przeciwko niszczeniu demokracji w Polsce. Piotr w liście pożegnalnym do najbliższych napisał: „Niezależnie od naszych sporów bracia mniejsi wymagają naszego wsparcia” i prosił by na jego pogrzebie zamiast kwiatów i wieńców odbyła się kwesta na rzecz zwierząt. Miałam honor tę kwestę organizować bo Piotr, jego żona Ewa i moja siostra Anka to przyjaciele od czasu studiów na UJ. Zaproponowałam zbiórkę na rzecz Fundacji La Fauna, która działała zaledwie kilka miesięcy, ale podejmowała bardzo dużo interwencji w obronie zwierząt, przede wszystkim łańcuchowych burków i kotów. Pomyślałam wtedy: życie Piotra skończyło się dramatycznie, my dzięki Piotrowi możemy uratować choć jedno życie istoty, która dla wielu ludzi jest tylko zwierzęciem, a przecież czuje ból, strach, pragnienie, radość. Zaproponowałam La Faunie by w przypadku zebrania większej kwoty część pieniędzy przeznaczyć na uratowanie konia, któremu grozi rzeźnia. Fundacja przystała na to.
14 listopada w czasie pogrzebu Piotra Szczęsnego razem z przyjaciółmi i wolontariuszami fundacji zebraliśmy 13,698.76 złotych i 40 euro. Trzy tysiące zostawiliśmy na wykupienie konia, resztę przeznaczyliśmy na pomoc uratowanym psom i kotom. Początkowo ocalony koń miał być przekazany jednej z fundacji, które zajmują się dużymi zwierzętami, ale te do których zwróciliśmy się miały już zbyt dużo koni na utrzymaniu, by podjąć się opieki nad kolejnym. La Fauna zdecydowała, że weźmie wykupionego konia pod swoje skrzydła.
Został wybrany pensjonat w Paszkówce, ustalona cena za hotelowanie i wykupiony koń, który przez kilka lat pracował w hipoterapii, a kiedy doznał kontuzji właściciel nawet nie wezwał lekarza weterynarii tylko postanowił pozbyć się zwierzęcia z którego już nie mógł czerpać zysku.
Jest taki piękny zwyczaj, że uratowany koń na nowe życie dostaje nowe imię.
Żona i dzieci Piotra nadały mu imię PETRUS. Kontuzję szybko udało się wyleczyć. Petrus beztrosko skubał trawę na zielonych pastwiskach Paszkówki, zyskał nowych przyjaciół wśród ludzi i koni.
Rok później fundacja wystawiła konia do adopcji, z powodu braku środków na jego utrzymanie i ewentualne leczenie.
Wtedy razem z Dorotą Niziniecką właścicielką pensjonatu w Paszkówce adoptowałyśmy Petrusa, by nie poszedł w obce ręce, by nie odrywać go od Przyjaciół, by mógł dalej cieszyć się miejscem w którym czuje się bezpiecznie, które od roku jest jego domem. Podświadomie czułam, że Petrus ma przecież jeszcze do spełnienia jakąś misję, że szlachetny gest Piotra wobec naszych braci mniejszych uczyniony w najbardziej traumatycznym momencie jego życia powinien nas inspirować do pomnażania dobra wobec zwierząt – istot od nas całkowicie zależnych, tak często i łatwo krzywdzonych przez ludzi. Utrzymanie Petrusa w pierwszych miesiącach po adopcji wzięły na siebie Ola Konarska, Jola Targalska i Dominika Krzeczowska zaprzyjaźnione z pensjonatem w Paszkówce. Niestety w czerwcu, miesiąc po adopcji dawna kontuzja dała o sobie znać, Ola opłaciła pierwszą wizytę rehabilitanta i hipiatry. Dziękujemy Wam wszystkim za wsparcie Petrusa. W październiku zarejestrowaliśmy Fundację Przyjaciele konia Petrusa, w listopadzie po załatwieniu formalności adopcyjnych Petrus stał się pierwszym podopiecznym fundacji. Przyjaciele konia Petrusa to nie tylko LUDZIE, którzy chcą mu zapewnić utrzymanie, leczenie, opiekę, Przyjaciele Petrusa, to WSZYSTKIE ZWIERZĘTA, którym dzięki Waszemu wsparciu będziemy mogli pomagać. W dniu pogrzebu „Szarego Człowieka” na cmentarzu Salwatorskim ks. Adam Boniecki powiedział „testament Piotra jest krzykiem niepokoju, jest krzykiem bezradności, jest krzykiem protestu, ale nie jest krzykiem nienawiści, jest krzykiem miłości”.
Piotra bardzo bolało, że w Polsce jesteśmy tak BARDZO PODZIELENI. Niezależnie od poglądów, wielu z nas po prostu szanuje i lubi zwierzęta, miejmy nadzieję, że przynajmniej je jesteśmy w stanie RAZEM wspierać, ratować, a ostatnia wola Piotra by zamiast wiązanek kwiatów pomóc naszym udręczonym braciom mniejszym może rodzić tylko pozytywne emocje i szacunek.
4 października 2019 to dokładna data wpisu Fundacji Przyjaciele konia Petrusa. 4 października dzień poświęcony św. Franciszkowi z Asyżu patronowi zwierząt i środowiska, a od 1931 obchodzony jako Światowy Dzień Zwierząt. Przypadek?
Magda Hejda
Fundatorka Fundacji Przyjaciele konia Petrusa