Franuś przyjechał do nas ze schroniska Mariny koło Dnipro, ze schroniska, któremu grozi zagłada bo front jest coraz bliżej. Franuś kilka dni był w lecznicy, potem w hotelu, aż wreszcie nasi Wolontariusze Wiesia Śliwińska i Piotr Sliwka Sliwinski dali mu dom tymczasowy, najlepszą opiekę i ogrom serducha.

Dzień przed Walentynkami zadzwonił telefon i w same Walentynki w domu Wiesi i Piotra pojawili się Pani Grażyna i jej mąż Klaudiusz. No i decyzja zapadła właśnie w Walentynki. Dzisiaj razem z Wiesią zawiozłyśmy Frania do jego Rodziny i nowego domu z wielkim ogrodem i lasami wokół.
Franiu kochany wygrałeś życie, żyj długo, zdrowo i ciekawie!!!!
AUTOR: Magda Hejda