Jest maleńki waży niecałe sześć kilogramów. Psiak przyjechał ze schroniska Mariny w Dnipro. Schroniska, któremu grozi zagłada, bo front jest coraz bliżej. Teraz te wszystkie psy i koty ocalone z narażeniem życia przez Wolontariuszki i Wolontariuszy czeka śmierć, jak straszna wolę nie myśleć. I choć to okropne decydować, kto będzie żył, a kogo czeka śmierć musiałam wybrać te kilka, którym możemy ocalić życie. Gacuś jest młodym psem, lekarze oceniają go na cztery lata. Wyrwany przez Wolontariuszy dwa miesiące temu z Pokrowksa w obwodzie donieckim. Miasta już prawie zdobytego przez rosyjskich okupantów.
Gacuś przyjechał bardzo smutny i przerażony. Bardzo kaszlał, dostał antybiotyk, lekarstwo przeciwzapalne, ale lekarka wysłuchała też szmery w sercu. Wczoraj miał zrobione echo serca, nie jest źle, ale Gacuś będzie musiał dostawać lek cardisure. Mam go od kilku dni u siebie w domu od razu mi zaufał, uwielbia wtulać się w człowieka i w domu jest bardzo radosny, dobrze dogaduje się z psami i sukami i od pierwszego dnia zachowuje w mieszkaniu czystość. Tak bardzo cieszy się kiedy wracam do domu i ma wilczy apetyt.
Jeśli możesz dać mu bezpieczny dom, przyjąć do swojego życia na gacusiowe zawsze, proszę dzwoń tel. 601 47 04 40
Bardzo dziękuję Patrykowi Hodylowi za profesjonalną sesję zdjęciową. Gucia.
AUTOR: Magda Hejda