Ostatnia puszka pana Janusza i Pimpy

A tak Pana Janusza Rżewskiego wspomina Szymon:

 

„Kochani….

Każda podróż na tym świecie się kiedyś kończy….Odszedł Pan Janusz i odeszła Jego Księżniczka Pimpa Był, a raczej jest dla nas i Jego bliskich, przyjaciół osoba nietuzinkową, wyrazistą i pełną miłości do ludzi oraz zwierząt. Gdy widzieliśmy się na pogrzebie mojej Mamy, był jedną osób, które wsparły naszą fundację mówiąc, że taki pomysł mu się bardzo podoba by zamiast kwiatów pomagać innym potrzebującym ! Rodzina i przyjaciele podjęli decyzję by również na Jego ostatniej drodze przepełnić puszkę fundacyjną datkami na ukochane zwierzęta Pana Janusza czyli potrzebujące koty!

Wiele osób w Krakowie i nie tylko znało Pana Janusza Rżewskiego jako genialnego nauczyciela brydża sportowego, badmintona i miłośnika wszelkiej aktywności sportowej. Był miłośnikiem zwierząt w tym kotów. W Jego domu zawsze gościła kocia jegomość- przez ostanie ok. 17 lat to była Pimpa, kotka przygarnięta z ulicy. Poznaliśmy wiele historii z nimi związanych ale ostania rozrywa serce i wciska łzy….Pan Janusz w ostatnim czasie mocno schorowany już kilka lat temu mówił, że zawarł układ z Pimpą- będą żyć dla siebie….że będzie tak długo żył jak Pimpa ! Zawsze był słowny i tym razem też dotrzymał danego słowa. Kilka dni przed Jego śmiercią, w zaciszu domu, w Jego ramionach odeszła Pimpa, która chorowała na włókniakomięsaka, pozostała tylko opieka paliatywna. Wzrusza nas też to, że miała ona opiekę weterynaryjną w domu , że odeszła bez bólu w bezpiecznym dla siebie miejscu otoczona miłością Pana Janusza. Tego dnia Pan Janusz trafił do szpitala bo źle się poczuł. Udało się stabilizować Jego stan zdrowia przez kilka dni, lecz jak nam się wydaje usłyszał miauczenie i nawoływanie Pimpy z lepszego świata i podjął decyzję, że dołączy do niej pozostawiając nas…..My wierzymy, że są szczęśliwi razem!