No tak nie pomyliłam się tym razem nie chodzi o DJU – Bruna tylko o Gremlina. Nieszczęścia chodzą parami kilka dni temu pisałam o diagnozie i planowanej na ten tydzień operacji stawu biodrowego Dju – teraz Bruna, psiaka w Sylwestra wyrzuonego z samochodu. Trzy dni póżniej okazało się że pilnie trzeba operować łapę Gremlina. Diagnoza w poniedziałek, operacja we wtorek.
Gremlin staruszek jest od ponad roku w domu tymczasowym pod opieką Magdy Majewskiej. On też został znaleziony w przydrożnym rowie. Okazało się, że miał złamaną miednicę w dwóch miejscach i stare otwarte złamanie kości udowej które zrosło się samoistnie, ale kość zaczęła gnić. W dodatku powiększone serce, przesuniętą tchawicę, wątrobę w koszmarnym stanie. Zawalczyliśmy o jego łapę choć prognozy były złe.
Pierwszą operację ratującą łapę przeszedł pomyślnie, zaczął rehabilitację. Potem trzeba było operować w tej samej łapie zerwane więzadła i rzepkę. Dzielny Gremlin przeszedł te operacje pomyślnie i szczęśliwie kuśtykał na czerech łapach. Oczywiście cały czas dostaje lekarstwa na serce ( Cardisure i Carsivan, na wątrobę Hepatiale forte advance, karme hepatic, Librelę na stawy. Kilka dni temu Magda powiedziała mi, że staruszek ma problem z tylną łapą, tą nieoperowaną. W poniedziałek byłyśmy z Gremlinem u doktora Wojtka Piroga – diagnoza: zerwane więzadła, łąkotka uszkodzona, na drugi dzień operacja, którą Gremlin zniósł bardzo dobrze. Trzymajcie kciuki za staruszka, któremu nieustająco szukamy RODZINY I DOMU STAŁEGO. Psiak jest mały waży niecałe 9 kg.