Viki to 6- 7 letnia sunia ze schroniska Friend Shelter w Ukrainie w Dnipro. Uratowana przez Wolontariuszki i tak jak pozostałych tysiąc psów wyrwanych z koszmaru wojny znalazła opiekę w schronisku, ale ruscy są coraz bliżej, strach myśleć co będzie jak wejdą. Dlatego Marina, która prowadzi schronisko cały czas prosi o pomoc i domy dla zagrożonych zwierząt. Nasza fundacja przyjęła pięć psów: Viki, Bobika, Frania, Felusia i Gacusia.

Najpierw wspaniałe Rodziny znalazły Bobik i Franio, a ponad tydzień temu Viki. Sunia po przyjeździe najpierw była w lecznicy, potem w domu tymczasowym i ze trzy miesiące w domowym hotelu. Dziękuję Karol Graczyński za skontaktowanie mnie z Szymonem, a Szymonowi za wielkie serce i jeszcze większą cierpliwość. Sunia prawie przez tydzień była w strasznym stresie: nie chciała jeść, sporo piła, wymiotowała tą wodą, sikała tylko w domu – wyjście na podwórko to był kosmos. Jak zaczęła cokolwiek jeść to zwracała, przez 5 dni nie zrobiła kupy. Trzęsła się, a ogon miała przyklejony do brzucha.

Szymon to wszystko rozumiał i akceptował, tylko zamartwiał się żeby jej się coś nie stało. Znalazła sobie miejsce pod stołem , więc Szymon zakrył stół prześcieradłem, żeby czuła się bezpiecznie. Po kilku dniach pojechałam z Viki do lekarza, ale okazało się, że nie jest odwodniona, jelita też w porządku, zrobiliśmy jej rozszerzone badania krwi, dostała leki przeciwwymiotne. Wreszcie nastąpił przełom, może nie jakiś spektakularny, ale sunia zaczęła jeść i nie zwracała pokarmu, zaczęła robić siku na zewnątrz, a co najważniejsze wskoczyła do łóżka, dała się pogłaskać. Teraz już kiedy Szymon wraca do domu nie trzęsie się ze strachu, tylko wychodzi do niego i macha ogonkiem, bawi się piłeczkami. Szymonie dzięki, że jesteś i dzięki, że taki jesteś!
Dziękuję Ewa Stefańczyk za wizytę u Szymona i Viki i fachowe wsparcie.

Viki kochana żyj sobie zdrowo i wreszcie BEZTROSKO!
AUTOR: Magda Hejda